Choroba niczyja i wszystkich, bo nie ma dedykowanej dziedziny medycyny, a jednocześnie wiele dziedzin spotyka się z jej konsekwencjami u pacjentów. Hiperurykemia, czyli zwiększone stężenie kwasu moczowego we krwi może prowadzić do chorób z silnymi dolegliwościami bólowymi, jak kamica nerkowa czy dna moczanowa, a nawet być czynnikiem ryzyka chorób serca i naczyń. Co wiemy dziś o tej chorobie?
Wciąż niepoznany obszar
Mimo, że problem nadmiernego stężenia kwasu moczowego we krwi znany jest od dawna, do dziś nie ma badań populacyjnych jasno określających przyczyny i skutki tej choroby oraz jej korelacje z innymi schorzeniami, w tym sercowo-naczyniowymi.
Hiperurykemia to niedofinansowany obszar. Ponad 20 lat toczy się naukowy spór, czy sam podwyższony poziom kwasu moczowego jest niezależnym czynnikiem ryzyka zawału serca, czy jest raczej powiązany z innymi czynnikami ryzyka nie tylko chorób serca i naczyń, ale w ogóle chorób cywilizacyjnych, czyli m.in. dietą czy stylem życia. - zwraca uwagę prof. Robert Gil, Kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej CMKP w CSK MSWiA, Warszawa, Dyrektor WCCI Warsaw. - Nie ma również jednego profilu epidemiologicznego, choć, ponieważ to choroba cywilizacyjna, stwierdzamy, że na pewno wiek i styl życia sprzyjający innym chorobom przewlekłym to czynniki ryzyka rozwoju hiperurykemii. - dodaje.
Styl życia czy geny?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Hiperurykemia może być wrodzona lub nabyta, wynikająca z zaburzeń genetycznych, jak i złej diety opartej na pokarmach zawierających puryny, czyli związki ulegające rozpadowi do kwasu moczowego. Są to m.in. czerwone mięso, tłuste i wędzone ryby, warzywa strączkowe czy kawa. Czynniki środowiskowe zmieniły też normy stężenia kwasu moczowego we krwi w społeczeństwie.
Amerykańskie badania podają, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat - między latami 20 a 70 XXI w. - migracja społeczna z terenów wiejskich do miejskich spowodowała, że średni poziom kwasu moczowego populacji głównie męskiej, podwyższył się z ok. 3 mg/dl do 6-7 mg/dl. Obecnie hiperurykemię rozpoznajemy, gdy poziom kwasu przekracza 7 mg/dl, u kobiet zaś już powyżej 6 mg/dl. - tłumaczy prof. Gil.
Hiperurykemia a choroby serca i naczyń
Tu też zaczynają się schody, bo metabolizm kwasu moczowego w ludzkim organizmie nie jest jeszcze do końca poznany. Mimo, że co roku pojawia się więcej publikacji o związku podwyższonego stężenia kwasu moczowego we krwi z chorobami serca i naczyń, głównie z nadciśnieniem tętniczym, dyslipidemią, zespołem metabolicznym, niewydolnością serca, udarem mózgu czy otyłością, wciąż nie ma odpowiedzi, czy hiperurykemia to pierwotny czy wtórny czynnik ryzyka tych chorób.
Wzrost stężenia kwasu moczowego wpływa na rozwój stanu zapalnego, co prowadzi do uszkodzenia śródbłonka m.in. naczyń wieńcowych, a tym samym nasilenia działania czynników promiażdżycowych, co skutkuje niekorzystną przebudową naczyń zwłaszcza mikrokrążenia. W efekcie sprzyja rozwojowi nadciśnienia tętniczego będącego w związku ze zwiększonym ryzykiem zawału serca czy udaru mózgu. Wiemy też, że u sporej części chorych z hiperurykemią skuteczne leczenie nadciśnienia tętniczego obniża poziom kwasu moczowego we krwi, więc tu również występuje związek. - wyjaśnia profesor.
Co więcej, pacjenci z rozpoznanym nadciśnieniem tętniczym, już przy poziomie 5 mg/dl kwasu moczowego mają podwyższone ryzyko sercowo-naczyniowe. Z drugiej strony podwyższony poziom kwasu moczowego występuje u większości tych pacjentów, którzy mają również inne klasyczne czynniki ryzyka chorób serca i naczyń.
Tekst powstał z okazji organizacji XXV warsztatów WCCI w Warszawie
Autor:
Ewelina Zych-Myłek, Prezes fundacji Instytut Świadomości
Commentaires